środa, 20 lutego 2013

Rozdział III


''Zrań mnie prawdą, kochanie,
ale nigdy nie pocieszaj kłamstwem.''

              - A wiesz co? - Chłopak z uśmiechem uniósł brwi i seksownie zagryzł wargę. - Zaczęłam badawczo przyglądać się szatynowi. - No nie wiesz, bo ci nie powiedziałem, dziubasku! - Chris pokazał mi język, a ja parsknęłam śmiechem, przybliżyłam się do niego i złapałam jego długaśny język w zęby.
- No i co teraz? - Wysepleniłam, a Christian westchnął teatralnie. Kochałam kiedy to robił. - Nie puszczę, misiu. - Szatyn cicho się zaśmiał i złapał mnie dłońmi w talii.
- Ohh, Gabrielle... - Wyseplenił. - Oczywiście, że puścisz. - Mruknął seksownie i uroczo, żeby po chwili wpić się w moje usta, a kiedy dałam mu lepszy dostęp wsunął język do mojej buzi. Mimowolnie jęknęłam, a po chwili odsunęłam się od chłopaka. 
- Kocham cię. - Szepnęłam w jego usta, a on leciutko się uśmiechnął.
- Ja ciebie bardziej, skarbie. - Chris cmoknął mnie z nos, na co ja cicho się zaśmiałam. - Kocham kiedy się śmiejesz, kiedy się uśmiechasz. Kocham kiedy śpisz. Kocham kiedy mnie dotykasz. Kocham kiedy mnie całujesz. Kocham całą ciebie.
              Uhh, czy on nie jest cudowny? Czy może być ktoś lepszy od niego? Obstawiam, że nie. Za cztery miesiące się pobierzemy, założymy rodzinę i właśnie tak spełnimy moje marzenia.  Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie i jeśli ktoś powiedziałby mi teraz, że będę jeszcze szczęśliwsza to bym nie uwierzyła.
              - Misiu, chętnie bym tu została, ale muszę iść do pracy. Nie chcę się spóźnić, bo Collen mnie zje, wiesz jaka ona jest. Najgorsza szafowa świata. - Zaśmiałam się cicho, a chłopak jęknął pod nosem. - Ale widzimy się jutro, nie?
- Dokładnie. Jutro o 16 u mnie. - Szatyn lekko się uśmiechnął, podniósł na nogi i wystawił w moim kierunku dłoń. - Odprowadzę cię.
              Awww, jak miło.
              - Jesteś słodki. - Złapałam chłopaka za rękę i wstałam z kanapy. - Mam cholerne szczęście, że to właśnie mnie pokochałeś. - Christian uśmiechnął się w lekko i dając mi dowód na to, że mogę czuć się przy nim bezpiecznie uroczo pocałował mnie w czoło swoimi rozgrzanymi ustami.
- Ty słodsza. - Davis, właściciel mojego przyszłego nazwiska uśmiechnął się szeroko i pociągnął mnie w kierunku korytarza. 
              Cholernie go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego. 

              - Ej, kotku, zapomniałaś czegoś! - Chłopak złapał mnie za nadgarstek i do siebie przyciągnął. Uniosłam brwi, nie rozumiejąc o czym mówi. On jedynie cicho się zaśmiał. - Ni pożegnałaś się ze mną, skarbie. - Nagle wpił się w moje usta, a ja zapominając o całym świecie odwzajemniłam pocałunek i oparłam dłonie na jego torsie, tak na marginesie zajebistym torsie. 
- Kłamiesz, misiu, żegnałam się. - Szepnęłam w jego usta, uśmiechając się lekko. - Ale w sumie trochę lubię się z tobą żegnać na przykład ze względu na twój język. - Stanęłam na palach i mruknęłam mu do ucha. Davis cicho się zaśmiał. Mimo, że moja rodzina była bardzo religijna, ja lubiłam być niegrzeczna.
- Jutro pokażesz na co cię stać, a teraz uciekaj. - Chris klepnął mnie lewą dłonią w pośladek i delikatnie od siebie odepchnął. Posłałam mu całusa i weszłam do kwiaciarni.
- Ohh, jak na was patrzę to coś przewraca mi się w brzuchu! Jesteście tacy słodcy! - Jęknęła Caroline, a ja zaśmiałam się melodyjnie, kręcąc głową.
- Uciekaj tam do mojej chrześnicy, bo nie zdążysz odebrać jej z przedszkola! - Pokazałam przyjaciółce język, lekko ją uścisnęłam i popchnęłam do wyjścia. - Do zobaczenia! - Posłałam jej całusa, odłożyłam torbę pod ladę i usiadłam na krześle obrotowym.
- No pa! Buziaki! - Krzyknęła wychodząc i po chwili zniknęła za rogiem. 

              Jestem w kwiaciarni zaledwie godzinę, a przyszło tutaj może trzech klientów i to żeby kupić jakieś pierdoły... Kwiaty dla żony, skromny podarunek dla teściowej i kilka wstążeczek. Cholernie mi się nudziło i już nie wiem co miałam robić. Usiadłam na ladzie i zaczęłam wymachiwać nogami w tą i z powrotem. W tą i z powrotem. W końcu zeskoczyłam na podłogę i cicho jęknęłam.
              Moje myśli znowu zeszły na Niall'a Horana, proszę państwa. Czy nie powinnam teraz myśleć o tym, czy zaproszenia na mój i Christiana ślub są odpowiednie? Powinnam. A co robię? Rozmyślam o tym czy blondyn był już w kwiaciarni i czy kupił, jak zawsze jedną, czerwoną różę. Czułam się jak intruz w swoim ciele. Przed zapoznaniem się z tym tajemniczym chłopakiem było wszystko okej, myślałam tylko o Chrisie, a teraz zastanawiałam się czy Horan kupił już głupią różę. Przez chwilę miałam w głowie myśl, żeby może iść z tym do psychologa, albo od razu lepiej psychiatry. Popieprzyło mnie.
              Westchnęłam cicho i podkręciłam głośność radia, słysząc dobrze mi znaną piosenkę I Gotta Feeling, Black Eyad Peas. Uśmiechnęłam się lekko i nie zwracając uwagi na przechodniów patrzących w moim kierunku, przymknęłam oczy i zaczęłam ruszać się w rytmie muzyki, kręcąc się po całej kwiaciarni pani Collen. Nucąc pod nosem piosenkę nie usłyszałam, że ktoś wchodzi do środka i wpadłam w ramiona owej osoby. Niech to szlag. Niall. 
              - Gabbs, hej! - Zaśmiał się cicho i złapał mnie za ręce, ruszając tyłkiem do rytmu. Zaskoczył mnie tym. - Nieźle sobie tu wywijasz. - Parsknęłam śmiechem i momentalnie się zarumieniłam.
- Boże, jaki wstyd! - Mruknęłam z uśmiechem, ale chłopak szybko pokręcił głową i zaczął ruszać moimi rękoma. - Niall, przestań! - Wyjęczałam, nie przestając się śmiać. - Ludzie patrzą, głupku!
- Oj, jakoś przedtem nie zwracałaś na to uwagi! - Blondas wytknął mi język i obrócił, tak, że byłam tyłem do ulicy, a sam zamknął oczy i zaczął zabawnie tańczyć. Prawie tak jak w parku, ostatnim razem. - No dawaj! Co ci szkodzi?! - Na chwilę otworzył oczy, ale po chwili znowu je zamknął. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam tańczyć razem z nim.
              Było miło i zabawnie, więc obydwoje głośno się śmialiśmy, jednak nie głośniej niż grało radio, teraz z inną, nieznaną mi piosenką, ale równie szybką. W końcu muzyka ustała, więc obydwoje się wyprostowaliśmy i spojrzeliśmy w kierunku radia. Kurwa, pani Collen.
              - O mój Boże! - Jęknęłam. -Pani Collen! Dzień dobry... To nie to co pani myśli... To... Ohh, strasznie za to przeprasz.. - Kobieta przerwała mi wpół słowa i nie dała mi dokończyć, unosząc prawą rękę do góry.
- Gabrielle Parker! Niezłe ziółko z ciebie... Twoja ciotka poleciła mi ciebie, ale to nie zmienia faktu, że jesteś traktowana jak Caroline! Jesteście na równym poziomie! - Krzyknęła, a Niall spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem. - Ojej, przepraszam! Właśnie jesteś o jeden schodek niżej niż Collins! - Warknęła. - Masz naganę! To już druga w tym miesiącu! Jeszcze jedna, a się pożegnamy, moja droga! - Fuknęła, zabrała z lady dużą, zieloną teczkę i opuściła lokal. - Do widzenia!
- Do zobaczenia... - Mruknęłam pod nosem, a kiedy wyszła, spojrzałam na Horana z krzywym uśmiechem. - Uff, opieprz mam już za sobą. - Zaśmiałam się cicho i wzruszyłam ramionami.
- Kurcze, Gabby, strasznie cię przepraszam, to moja wina... - Westchnął cicho i złapał mnie za ramionami. - Przepraszam cię... - Mruknął, patrząc na swoje stopy.
- Daj spokój, Nialler, ona by coś wymyśliła żeby tylko dać mi tą głupią naganę... Pierwszą już w tym miesiącu dostałam za to, że nie powiedziałam ''do widzenia''... Ona już taka jest... Głupia pizda. - Uśmiechnęłam się lekko, a chłopak podniósł wzrok i zagryzł wargę.
- I tak mi głupio... i strasznie wstyd. - Wymruczał. - Nie jesteś zła?
- No przestań. - Zaśmiałam się cicho i poklepałam go po ramieniu. - Razem wariowaliśmy. - Uśmiechnęłam się mimowolnie i stanęłam za kasą. - No więc słucham? Co sobie życzysz? To co zawsze? - Chłopak uniósł brwi.
- Nie, nie. - Pokręcił głową i lekko się uśmiechnął. - Poproszę coś co ci to wynagrodzi. - Blondas słodko zagryzł wargę i oparł się o ladę. - I nie ważne ile to kosztuje! - Krzyknął, kiedy otworzyłam usta, chcąc coś powiedzieć. Cicho się zaśmiałam.
- Daj spokój, okej? - Pokręciłam z uśmiechem głową i wyciągnęłam z wielkiego flakonu jedną, piękną, czerwoną różę i wystawiłam rękę z kwiatem w dłoni w kierunku chłopaka. - Proszę.
- Nie, dzisiaj nie kupuję. - Westchnął cicho, a ja zmarszczyłam czoło i podsunęłam chłopakowi  drugie krzesło, zza lady, na którym on zaraz usiadł.
- Coś się stało? Pokłóciłeś się z Kathrine? - Podparłam brodę na ręce i uważnie spojrzałam na blondasa. - Po twojej minie sądzę, że to coś poważnego. - Mruknęłam, unosząc brwi.
- Wszystko u nas w porządku, ale nie mam humoru, żeby dzisiaj do niej iść. - Wzruszył bezradnie ramionami i uśmiechnął się nikle, ale tak naprawdę leciutko, ledwo zauważalnie. - Czasami tak chyba jest, prawda? - Zmrużyłam oczy i niepewnie pokiwałam głową.
              Szczerze? Nigdy, przenigdy tak nie miałam. Zawsze miałam ochotę na spotkania z Christianem. Ale najprawdopodobniej faceci tak mają, bo Chris też czasami wykręcał się od spotkania ze mną w dziwne sposoby. Widocznie tak już jest z płcią przeciwną. Raz kochanie, a raz unikanie. Ale mnie to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, trochę odpoczynku od siebie nawzajem tylko umacnia nas w miłości i tęsknocie.
              - No jasne, że tak. - Uśmiechnęłam się lekko. - Mój narzeczony, Christian, też tak czasami ma. Pewnie wy, facecie potrzebujecie odrobinę więcej przestrzeni. - Zaśmiałam się cicho, a chłopak uśmiechnął się jakby trochę... sztucznie i pokiwał szybko głową.
- Pewnie tak... - Zaśmiał się cicho i ciężko westchnął. - Muszę już iść... Harry chciał się spotkać. - Uśmiechnął się szeroko, cmoknął mnie w policzek i wybiegł z kwiaciarni. - Cześć!
              Ten facet był dziwny, naprawdę dziwny i... i uroczy. Naprawdę nie wiem co się ze mną przy nim działo, całkowicie zapominałam o Chrisie. W moim brzuchu coś wirowało i odrobinę pociły mi się dłonie. Co to może oznaczać...? W życiu czułam to tylko dwa razy. Kiedy pierwszy razy usłyszałam głos Justina Biebera i kiedy poznałam Christiana. Boże, nie chcę okazać się dziwką. Boże, pomóż mi kiedy potrzebuję Cię najbardziej! W głowie usłyszałam jakby cichy głosik ''Chyba śnisz, ślicznotko, a kto chodził do kościoła z przymusu i na kazaniach wyobrażał sobie swój pierwszy raz? No kto?'' Niech to szlag! Co się ze mną dzieje... Pierwszy raz w życiu nie panuję nad sobą i swoimi uczuciami... Czy to źle?
              Schowałam twarz w dłoniach i cicho odetchnęłam. To na pewno przejściowe. Potrzebuję paru dni i seksu z Christianem żeby zapomnieć.


~*~

Jestem... Cieszycie się, że już jest trójka? 
Jeśli tak, to ślicznie Was proszę o opinięzauważyłam, 
że coraz mnie osób komentuje, a to
dla mnie bardzo, bardzo, bardzo ważne. Naprawdę :)
Macie jakieś pytania do mnie/bohaterów? 
Do zobaczenia przy czwórce, buziaki <3

13 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza biczysz xd
    hahah, ale nie , rozdział świetny , jak zawsze :D
    btw. ,, (..) seksu (....) żeby zapomnieć." YEEEEAAAH ! XD
    jak będę miała pytanie to napiszę ci na gg dżołku ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tego bloga. Powiem że zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem. Wyobrażałam sobie Christiana jako zakochanego w sobie dupka,a okazał się bardzo zakochanym uroczym facetem :D Jestem ciekawa co takiego ciągnie Nialla do Gabby, czy to na pewno chęć przyjaźni a może ona mu się podoba? .. Weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Super. I jeszcze raz super. Masz duży talent. Pisz. Pisz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste*.* Tyle emocji;o Lubię Twój styl pisania, rozdziały są boskie, a co za tym idzie, Ty też jesteś Boska, bo piszesz tak zajebiste opowiadanie;) już nie mogę doczekać się co będzie dalej^.^
    @MarikaOffical

    OdpowiedzUsuń
  5. Chris okazuje sie zaskakujaco mily, nie sadzilam ze taki bedzie, myslalam ze bedzie bardziej traktowal Gabby jak swoja wlasnosc, a tu prosze. Podejrzewam ze cos polaczy Gabrielle z Niallerem i niecierpliwie wyczekuje tego momentu :))

    OdpowiedzUsuń
  6. ''Chyba śnisz, ślicznotko, a kto chodził do kościoła z przymusu i na kazaniach wyobrażał sobie swój pierwszy raz? No kto?'' JA. HAHAH, rozdział świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba szykuje się romans. Dobra, może nic się jeszcze nie dzieje, ale widać, że ciągnie ich do siebie, więc to nieuniknione. Haha. Padłam po przeczytaniu ostatniego zdania. I co? A jak podczas seksu z Chrisem będzie myślała o Niallu, to co wtedy zrobi? Nie zdziwiłabym się, gdyby tak było. Domyślam się, że będzie jej ciężko. Widać, że kocha Chrisa, ale najwidoczniej coś popycha ją ku Niallowi. Haha, miała pecha, że szefowa przyłapała ją w takiej sytuacji xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny rozdzial! :D nie mogę się doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Hi!
    Czekam aż Niall i Gabby bd razem. Również z utęsknieniem czekam na nowy rozdział. Akcja powoli sie rozkręca.
    Pozdrawiam @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Odcinek jest CUDNY! <333
    Niall i Gabby są tacy słodcy! :D
    Czekam na NN !! ;***
    .Kamila. <333

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialne :**
    Wow iiiskrzy :)) Chris i Gabby to slodziaki :)
    czekam na IV rozdział :))

    OdpowiedzUsuń