''Niektóre szczegóły stają się zauważalne, gdy ich brak.
Czasami bywa tak również z ludźmi.''
Usłyszałam dźwięk mojego dzwonka, piosenka Justina Biebera - U smile rozbrzmiała po całej kuchni. Tak, to prawda, jestem Belieber odkąd tylko pamiętam. To właśnie Justin był moją pierwszą miłością, teraz zastąpił go Chris, ale mimo to bardzo kocham Biebera za jego twórczość i nie tylko.
Na ekranie zobaczyłam nieznany mi do tej pory numer, więc westchnęłam pod nosem, bo myślałam, że to z jakiegoś bloku reklamowego chcę mi wcisnąć jakąś denną suszarkę do włosów lub ''ekskluzywną'' pościel. Nacisnęłam jednak zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Słucham? - Mruknęłam do telefonu, siadając na parapecie i patrząc w okno. Po drugiej stronie słuchawki dało usłyszeć się tylko cichy oddech tajemniczej osoby. - No hallo? - Uniosłam brwi i stwierdziłam, że to jakieś dzieciaki robią sobie żarty telefonicznie. Jednak w ostatniej chwili tajemniczy ''nieznajomy'' się odezwał.
- Hej, Gabbs. - Słysząc średnio mi znany głos, omal nie spadłam z parapetu. Skąd on miał mój numer? Zamurowało mnie tak, że nie byłam w stanie powiedzieć ani słowa. Może on mnie prześladuje, a teraz chce mnie wykorzystać? Uh, jestem głupia... - Jesteś tam? - Dało się usłyszeć po kilkunastu, krótkich sekundach.
- Uhum, jestem, cześć, Niall. - Powiedziałam cicho i niepewnie zagryzłam wargę. -Skąd masz mój numer? - Spytałam po chwili milczenia nas obydwu. - Bo ja ci go nie dawałam, prawda?
- Mm, no nie, nie dawałaś, ty nie. - Automatycznie zmrużyłam oczy i zaczęłam się zastanawiać kto taki to zrobił. - Twoja koleżanka, ta z kwiaciarni, Caroline. - Chłopak nerwowo się zaśmiał, a ja jęknęłam w duchu.
Ta dziewczyna już nie żyje. Uh, no uduszę ją przy naszym najbliższym spotkaniu, chociaż nie, szkoda by było jej córeczki i narzeczonego. Dziewczyna jest naprawdę miła i urocza, ale jak już mi ktoś podpadnie to nie ma spokoju.
Nie no, żarcik. Nie zrobiłabym nic temu przesłodkiemu stworzeniu.
- Oh, no tak, moja kochana Collins. - Zaśmiałam się mimowolnie, sama nie wiem z czego. - A co jeśli jesteś gwałcicielem i chcesz mnie wykorzystać?! - Powiedziałam z uśmiechem, a Niall parsknął śmiechem.
- Taaak, więc teraz się nie rozłączaj, bo właśnie cię namierzam, a żeby to zrobić musimy rozmawiać dłużej niż pięć minut. - Mruknął rozbawiony, a ja pokręciłam głową, chichocząc pod nosem. - Gabby, możemy się spotkać? Nudzi mi się! - Jęknął zrezygnowany, a ja niepewnie zagryzłam wargę.
- W porządku. Za pół godziny w lodziarni u Eda. - Westchnęłam bezgłośnie i oparłam głowę o okno, wyglądając przez nie. - Do zobaczenia.
- Będę czekał. Cześć. - Wiedziałam, że się uśmiechał. Wtedy mówił takim charakterystycznym głosem. Można nawet powiedzieć, że powstrzymywał teraz miły dla moich uszu śmiech.
Zeskoczyłam z parapetu i wystukałam na klawiaturze krótką wiadomość.
Do: Caroline
Już nie żyjesz, skarbeczku. A co jeśli to gwałciciel? :D
Po kilku szybkich sekundach otrzymałam odpowiedź. Pewnie dziewczynie nudziło się w pracy i z powodu braku roboty, odpisała mi.
Od: Caroline
Ohh, zamknij się. Chłopak bardzo prosił.. x Udanej randki! :P
Wywróciłam mimowolnie oczami. Wiedziałam, że przyjaciółka się ze mną drażniła, ale i tak trochę mnie to zdenerwowało. Schowałam komórkę do kieszeni jeansów, ruszyłam do łazienki i tam, stojąc przed lustrem lekko umalowałam się eyelinerem i tuszem do rzęs, a włosy związałam w koński ogon.
Tak naprawdę nie znałam tego chłopaka, a właśnie wychodziłam z nim na... nawet nie wiem po co i na co ja zgodziłam się z nim wyjść. Mam swoje życie, swoje sprawy i swoją miłość. Tak jak on, prawda? Bo mówił coś o pewniej dziewczynie. Nie mogę go zrozumieć. Ale w sumie... co mi szkodzi? Niall to sama skóra i kości, nie muszę się bać. Tak myślę... Ale czego ja się do cholery mogę bać?! To bezsensu... Widzę, że ten chłopak nie może zranić kobiety, po prostu nie.
Nie mogąc powstrzymać śmiechu, złapałam się za brzuch, a Niall pokręcił z rozbawieniem głową. W sumie chłopak nie powiedział nic śmiesznego, a ja? Ja śmiałam się jak wariatka i nie mogłam tego przerwać. Po kilkunastu sekundach zadzwonił dzwonek blondyna, Ed Sheeran - The a team. Przestałam się śmiać i mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Przepraszam na chwilkę. - Horan zabawnie zmarszczył nos, a kiedy skinęłam głową, chłopak odebrał telefon i przyłożył go do ucha. - No cześć... Nie, nie... Siedzę ze znajomą w lodziarni... Ale po co? No...- W tej chwili Niall cicho się zaśmiał i pokręcił z rozbawieniem głową. - ... No zapytam, okej? - Wywrócił z uśmiechem oczami. - Do zobaczenia. - Nialler odłożył komórkę na stolik.
- Co tam? - Uniosłam brwi, badawczo przyglądając się chłopakowi. - Stało się coś? - Podrapałam się po policzku i zagryzłam wargę.
- Moim przyjaciołom się nudzi... i oni chcieliby cię poznać. - Blondas zaśmiał się nerwowo i oblizał dolną wargę. - Sam nie wiem czemu. - Machnął zaraz ręką. - Więc jeśli nie masz nic przeciwko, to... może chodźmy? - Odgarnęłam niesforny kosmyk włosów za ucho i wzruszyłam ramionami. - Ale jeśli to dla ciebie niekomfortowe to... jasne, nie musimy.
- Ale nie ma problemu, lody już zjedliśmy, więc chodźmy... - Podniosłam się z uśmiechem na nogi, zasuwając za sobą krzesło, a chłopak zrobił to samo. - To daleko stąd? - Zmarszczyłam czoło.
- Nie, to tylko kawałek, pięć minut drogi, może odrobinę więcej. - Chłopak uśmiechnął się szeroko i ruszył do wyjścia, a ja zaraz za nim. - Polubisz ich, a oni ciebie, są naprawdę dziwni, ale zajebiści. - Uniosłam jedną brew, bo pierwszy raz usłyszałam, jak Niall powiedział coś takiego. To było dziwne, ale nawet słodkie, serio.
- Mam nadzieję, bo nie lubię kiedy ktoś nie darzy mnie chociaż odrobiną sympatii. - Zaśmiałam się pod nosem i wzruszyłam ramionami, kiedy chłopak na mnie spojrzał i uniósł brwi. - Wiem, chrzanię głupoty. - Machnęłam ręką i z uśmiechem szłam przed siebie równym krokiem z Niallem, który zaśmiał się cicho.
- Zayn. - Powiedział z uśmiechem ciemnos...
- Harry. - Krzyknął wesoło ten z lok...
- Louis. - Wymruczał, nie przestając się śmiać, ten w bluzce w pas...
- Liam. - Mruknął nieco nieśmiało, ale z uśmiechem krótko obcię...
Uhum, czyli to są przyjaciele Niallera. Zayn, Harry, Louis i Liam. Ale do cholery który to który? Wszyscy przedstawili się strasznie szybko, a ja jedynie uniosłam brwi i podrapałam sie po czole. Huh, jeszcze raz i trochę wolniej.
- Oh, chłopcy! - Krzyknął blondyn, śmiejąc się cicho. - Uspokójcie się i chociaż raz zróbcie na kimś dobre wrażenie! Przynajmniej pierwsze pięć minut! - Pokręcił z uśmiechem głową i szturchnął pasiastego w ramię.
- Nie, jest okej, tylko... Przedstawiliście się tak szybko, że nie załapałam. - Zaśmiałam się mimowolnie, na co chłopcy uśmiechnęli się jeszcze szerzej. Jak taki wielki uśmiech w ogóle był możliwy?
- Ja nas przedstawię! - Wyrwał się ciemnoskóry chłopak, który był swoją drogą naprawdę przystojny i uroczy. - A więc ja jestem Zayn... Zayn Malik. - Chłopak zagryzł wargę i uśmiechnął się słodko.
- Malik, głąbie! Ty tylko o jednym! Zawsze! - Wywrócił oczami, ten z najkrótszymi włosami. - Ja to zrobię... - Pokazał mulatowi język i uśmiechnął się do mnie lekko. - To Zayn, nasz podrywacz, Harry, nasz zboczeniec. - Skinął głową na przystojnego szatyna z lokowatymi włosami, a po chwili zaśmiał się cicho, czemu zawtórowałam, a loczek uśmiechnął się zniewalająco. - Louis, ten marchewkowy popapraniec. - Niall pokręcił z uśmiechem głową, a pasiasty szturchnął szatyna w ramię. - No, a ja to Liam, ten najnormalniejszy. - Wzruszył teatralnie ramionami i puścił mi oczko.
- Okej, teraz już wiem. - Pokiwałam z uśmiechem głową. - Zayn. - Skinęłam palcem na mulata. - Harry. - Spojrzałam na loczka. - Louis. - Szeroko uśmiechnęłam się do pasiastego. - No i Liam! - Skinęłam głową na krótko obciętego, a Niall uniósł kciuka w górę.
- Dokładnie! - Powiedział uradowany Nialler, a chłopcy ochoczo pokiwali głowami. Wszyscy opadliśmy na kanapie, oprócz Harryego. Loczek usiadł na fotelu.
Zastanawiałam się nad jednym. Czemu Horan nie mieszka ze swoją narzeczoną? W tych czasach to normalne. Każdy tak robi... Oj, tam, pieprzę głupoty. Sama nie mieszkam z Christianem. Jestem głupia. No, ale to moi rodzice byli przeciwni przeprowadzce się do mojego faceta, więc się z tym wstrzymałam. Sama nie wiem..
- Dobrze, a gdzie twoja narzeczona? Kathrine, tak? - Uniosłam brwi, wbijając wzrok w blondyna, który od razu pobielał na twarzy i spochmurniał.
- Gabrielle, może jesteś głodna? - Krzyknął Louis.
- Albo chcesz czegoś do picia? - Wypalił Malik.
- A co byś chciała robić? - Mruknął zdezorientowany Liam.
- Może zagramy w karty?! - Krzyknął Harry, z krzywym uśmiechem.
- Przyniosę ci soku! - Niall zagryzł wargę i ruszył szybko do kuchni. Nieśmiało pokiwałam głową i uśmiechnęłam się nikle.
- Dobra, nie mieszam się. - Wzruszyłam ramionami, kiedy po Horanie nie było już śladu. - To wasza, czy tam jego sprawy. - Skinęłam na drzwi, prowadzące do kuchni, za którymi zniknął blondyn.
- No to jeszcze będzie czas. Wyjaśni ci, na pewno, ale daj mu czas, Gabbs. - Zayn westchnął cicho i poklepał mnie po udzie. - Na wszystko jeszcze będzie czas, ślicznotko. - Uśmiechnął się szeroko, na co ja wybuchłem śmiechem.
- Malik, uspokój się! - Jęknął Liam, a ja pokręciłam z uśmiechem głową.
- Matoł. - Louis pokazał mulatowi język i zaczął przytulać się do buta, którego loczek miał na nodze. On był zdecydowanie dziwny. Wszyscy byli dziwni, ale zajebiści. Blondas miał rację.
Pieprzyłam głupoty o tej dziewczynie. Chyba mi już na mózg siadło.
~*~
W końcu, w końcu, w końcu! Przepraszam,
że dopiero teraz, musicie wybaczyć x
Mam nadzieję, że się spodoba i LICZĘ NA OPINIĘ ;)
To dla mnie naprawdę ważne.
Do napisania, słodziaczki :3
A no i jeszcze jedna sprawa: Macie jakieś pytania do mnie
lub bohaterów opowiadania? Piszcie w komentarzach x
czekam nn <3 mam nadzieję, że szybko bo to jest naprawdę boskie <3 i tak pięknie pisane <3 : *
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz wspaniały dar pisania. Ta historia ma w sobie niebywałą ilość ciepła. Miód na duszę. Wywołuję uśmiech na twarzy za co bardzo Ci dziękuję. Czekam na kolejne rozdziały.Weny :*
OdpowiedzUsuńMalik jaki podrywacz haha;p
OdpowiedzUsuńGenialne! Czekam na kolejny rozdział :D
Hihihihi, super. No to ja popytam :D
OdpowiedzUsuńNiall - co sądzisz o Gabbs?
Gabbs - byłabyś zdolna zdradzić Chrisa?
Niall: Miła, zabawna i wiecznie śmiejąca się dziewczyna, polubiłem ją. Chłopak który zostanie jej mężem jest szczęściarzem.
UsuńGabbs: Oczywiście, że nie. Bardzo się kochamy i nie mogłabym mu tego zrobić.
Niall : a czy myślałeś kiedyś o niej jak o partnerce, a nie tylko znajomej?
UsuńGabbs : a co byś zrobiła gdyby Niall Cię pocałował? Jak myślisz, jaka jest jego dziewczyna?
Niall: Sam nie wiem... Wygląda na bardzo uczuciową dziewczynę. Jednak za krótko się znamy, żebym mógł odpowiedzieć na to pytanie.
UsuńGabbs: Nialler by tego nie zrobił, ma już drugą połówkę i nie wygląda na takiego wyrywnego.. Pewnie słodka i wiecznie śmiejąca ślicznotka.
Świetne. Czekam oczywiście na następny i weny życzę. : ) xx
OdpowiedzUsuńJejku to opowiadanie ma w sobie tyle ciepła... nie dość że pomysł jest super, to wspaniale piszesz. ♥ chłopaków przedstawiłaś idealnie. :D
OdpowiedzUsuńSuper*.* Zajebiste toooo;d
OdpowiedzUsuń@MarikaOffical
bardzo ciekawy rozdział. Już nie mogę sie doczekac kolejnego rozdziału. A zwłaszcza tego co stało sie z tą Katahrine. Jestem niecierpliwa. Czekam
OdpowiedzUsuńI gratuluje udanego rozdziału byle tak dalej.
Szybko dodawaj kolejnego :)
@JustinePayne81
Czemu Niall nie chce jej opowiedzieć o Kathrine? Może to bolesna sprawa... i w sumie krótko zna Gabrielle, więc nie powinno być niczym dziwnym, że nie chce się przed nią otworzyć. Może kiedyś jej opowie. Znają się tak krótko, a już poznała jego kolegów... No, skoro chciał jej numer, to musiał ją bardzo polubić. Coś czuję, że między nimi rozwinie się coś więcej. Chociaż... kto wie, może jednak skończy się tylko na przyjaźni. I to i to byłoby dobre. :)
OdpowiedzUsuńMega czadowy , cudowny :D Haha nie no naprawde fajny :D Dobra fabula :D Podoba mi sie bardzo ! Prosze o nastepny :D Pozdrawiam , @gabka17
OdpowiedzUsuń*.* Boskie czekam na nastepny oraz zapraszam do mnie niall-horan-my-husband.blogspot.com
OdpowiedzUsuń